laczego nagle wszyscy mówią o cenach i promocjach? Dlaczego ludzie w internecie przerzucają się screenami ze sklepów, w których cena na promocji jest wyższa niż przed? Wszystko za sprawą unijnej dyrektywy Omnibus, czyli największej regulacji prawnej w handlu od czasów wprowadzenia RODO.
Na czym polega dyrektywa Omnibus
Dyrektywa Egzekucyjna i Modernizacyjna, znana szerzej jako Dyrektywa Omnibus, to regulacja dotycząca ochrony praw konsumentów w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Dokument wszedł w życie 7 stycznia 2020 roku i od tamtego czasu jest sukcesywnie wdrażany w kolejnych państwach unijnych. Od 1 stycznia 2023 roku obowiązuje także w Polsce.
Co dyrektywa oznacza dla klientów i sprzedawców
Omnibus wprowadza zmiany w 4 obowiązujących dyrektywach dotyczących praw konsumentów: reklam wprowadzających w błąd, nieuczciwych warunków umów konsumenckich, danych osobowych i informowaniu o cenach produktów. Do najważniejszych zmian, które regulacja wprowadza na polskim rynku należą:
1. Obowiązek informowania o cenie produktu przed promocją
Od 1 stycznia 2023 roku sprzedawcy są zobligowani, aby przy produktach objętych promocją zamieszczać informację, jaka była najniższa cena danego artykułu lub usługi w ciągu ostatnich 30 dni przed wprowadzeniem promocji. Regulacja dotyczy wszystkich materiałów promocyjnych online i offline, czyli stron produktowych, banerów, reklam, plakatów, gazetek promocyjnych itd. Taka praktyka ma zagwarantować kupującym ochronę przed nieuczciwymi praktykami sprzedawców w związku z fałszywym zawyżaniem cen.
2. Weryfikacja autorów opinii o produktach
Dla wielu klientów ważnym czynnikiem w podejmowaniu decyzji zakupowych jest społeczny dowód słuszności, a nie ma lepszej rekomendacji niż pozytywne opinie innych użytkowników. Problem tylko, że nie zawsze wiadomo, czy autor opinii faktycznie testował produkt czy jest tylko opłaconym przez firmę marketingowcem lub pracownikiem. Dyrektywa Omnibus ma położyć kres takim wątpliwościom, ponieważ od teraz sprzedawcy mają obowiązek umieszczać informację, czy autorem opinii jest zweryfikowany użytkownik, który zrecenzował produkt po zakupie.
3. Informacja, czy osoba trzecia jest przedsiębiorcą
Wiele platform e-commerce, na przykład Allegro czy eBay, umożliwiają kupowanie produktów od przedsiębiorców, ale też prywatnych użytkowników. W tym przypadku, serwis ma obowiązek poinformować swoich klientów, czy sprzedawca jest przedsiębiorcą, czy nie, ponieważ osoby prywatne nie są objęte regulacją o ochronie praw konsumentów.
Informacje o zmianie ceny w praktyce
Zapis o konieczności informowania o cenie przed obniżką jest najszerzej komentowany w mediach i wymaga od sprzedawców największego nakładu pracy, dlatego przyjrzymy mu się trochę dokładniej. Głównym celem tej regulacji jest ochrona klientów przed takimi praktykami jak celowe zawyżanie cen tuż przed promocją lub “wiecznymi promocjami”, w których cena produktu zawsze jest oznaczona jako promocyjna mimo, że tak naprawdę artykuł nigdy nie był dostępny cenie regularnej.
W jakich sytuacjach sprzedawca nie ma obowiązku informowania o cenie?
Przy cenach regularnych
Dyrektywa Omnibus wymusza na sprzedawcach informowania o najniższej cenie produktu w ciągu ostatnich 30 dni tylko w przypadku oferty objętej promocją, czyli kiedy na stronie jest umieszczona stara wyższa i nowa niższa cena. Sklep nie musi podawać takich informacji w przypadku, gdy na stronie widnieje tylko cena regularna, nawet jeśli ta cena uległa zmianie w ostatnim czasie.
W promocjach typu 2+1, 3 w cenie 2 itd.
Promocje, w których klient otrzymuje lepszą ofertę, kiedy kupi dwa produkty z kolekcji albo przy zakupie 2 produktów trzeci otrzymuje gratis również nie wymagają informowania o najniższej cenie w ciągu ostatnich 30 dni. Jest to spowodowane faktem, że na stronie produktowej klient widzi tylko cenę regularną za artykuł, natomiast niższa cena jest naliczana dopiero w koszyku po spełnieniu określonego warunku.
W promocjach z użyciem kodów rabatowych
Podobnie jak w poprzednim przypadku, na stronie produktowej jest widoczna regularna cena, a rabat jest naliczany dopiero na poziomie koszyka po wpisaniu kodu. W ten sposób cena promocyjna nie jest wyświetlana w momencie, w którym klient podejmuje decyzję o dodaniu produktów do koszyka i nie ma potrzeby informowania o najniższej cenie z okresu 30 dni.
“Choć dyrektywa Omnibus wygląda prosto, w praktyce pozostawia wiele wątpliwości, co jest źródłem dla rozbieżnych interpretacji prawnych. Rynek nadal dostosowuje się do nowych standardów, ale agencje i platformy e-commerce robią co w ich mocy, aby zaoferować sklepom odpowiednie rozwiązania. W przypadku naszych klientów postawiliśmy na zautomatyzowany proces aktualizacji cen widocznych dla klientów. Korzystamy z autorskiego modułu, który zbiera w katalogu informacje o cenach archiwalnych dla wszystkich segmentów i wariantów produktowych, a następnie wyświetla użytkownikom najniższą cenę z 30 dni przed wprowadzeniem promocji. Dzięki temu możemy zaoszczędzić czas i uniknąć błędów.”
Paula Wasiluk, IT Project Manager w Strix
Największe wyzwania dla sklepów
Niejasności wynikające z treści dyrektywy
Jedną z największych barier przy wdrażaniu dyrektywy Omnibus jest sama treść dokumentu pozostawiająca kilka niejasności. Zgodnie z regulacją, najniższa cena towaru w ciągu 30 dni powinna zostać umieszczona w miejscu, w którym konsument podejmuje decyzję o zakupie. Jak wie każdy doświadczony sprzedawca, nie da się jednoznacznie ocenić, kiedy taki moment następuje. Większość sklepów przyjmuje, że miejscem tym jest strona produktowa, jednak równie dobrze decyzja zakupowa może być podejmowana na poziomie listingu albo dopiero podczas checkoutu (zmora porzuconych koszyków pokazuje, jak wielu klientów właśnie wtedy dokonuje ostatecznego wyboru). W kontekście e-commerce, wątpliwa jest również konieczność umieszczania ceny początkowej na karuzeli produktowej, liście życzeń i innych miejscach, w których nie ma dostępnego buttona akcji na przykład “kup teraz”.
Bardzo duża baza danych o cenach
Dużym wyzwaniem przy zamieszczaniu informacji o najniższej cenie przed wprowadzeniem promocji jest również ilość danych, które trzeba wziąć pod uwagę. W bardziej zaawansowanych e-commerce, w których stosuje się personalizację i segmentację klientów, ceny produktów mogą być zróżnicowane dla poszczególnych grup użytkowników, a tym samym informacja o cenie początkowej będzie inna dla każdego segmentu. Dodatkowo, w przypadku produktów konfigurowalnych, które mają różne wersje kolorystyczne i specyfikacje, cena może się różnić dla poszczególnych egzemplarzy, dlatego sklep musi przechowywać informacje o cenach dla wszystkich wariantów. Duże bazy danych wymagają dodatkowych rozwiązań dla zautomatyzowania aktualizacji informacji o cenach.
Jak dostosować e-commerce do dyrektywy omnibus?
Dyrektywa Omnibus to bardzo świeży temat na rynku, dlatego wiele rozwiązań nadal jest w fazie testowej i wymaga dalszego dopracowania. U naszych klientów od strony backendu wdrożyliśmy customowy moduł, który zbiera archiwalne dane o cenach dla każdego produktu i automatycznie aktualizuje informacje w przypadku promocji. Stosujemy też specjalny index, który uruchamia się przy zmianie cen i codziennie czyści archiwalne dane, które są starsze niż 30 dni. Od strony frondendowej, w przypadku każdego sklepu informacja będzie wyglądała trochę inaczej co wynika z założenia, w którym momencie klient podejmuje decyzję o zakupie i wyborze treści samego komunikatu o najniższej cenie.
Konsekwencje wynikające z dyrektywy
Kary finansowe
Oczywiście, głównym narzędziem egzekwowania przykazań Omnibusa są kary finansowe. I to niemałe. Jak podaje Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, firmy, które nie będą informowały o najniższych cenach przed wprowadzeniem obniżki, wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej będzie mógł nałożyć karę pieniężną w wysokości do 20 000 zł. Z kolei jeśli przedsiębiorca nie wykona nowych obowiązków co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy, licząc od dnia, w którym stwierdzono naruszenie tych obowiązków po raz pierwszy, wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej będzie mógł nałożyć na karę pieniężną do 40 000 zł.
Co więcej, działania firm będą oceniane przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który będzie mógł uznać, że naruszają one zbiorowe interesy konsumentów i tym samym nałożyć na przedsiębiorców karę w wysokości do 10% obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym rok nałożenia kary.
Ponadto “Prezes UOKiK może nałożyć na osobę zarządzającą przedsiębiorcą karę pieniężną w wysokości do 2 000 000 zł, jeżeli osoba ta, w ramach sprawowania swojej funkcji w czasie trwania stwierdzonego naruszenia, umyślnie dopuściła przez swoje działanie lub zaniechanie do zaistnienia praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.” (PARP, 2022).
Ryzyko wizerunkowe
Dzisiejsi konsumenci są świadomi i czujni, obserwują praktyki sprzedawców i obszernie omawiają je w social mediach. Żadna wpadka nie umknie ich uwadze, a jeśli stanie się viralem – może być poważnym ciosem dla reputacji firmy. Dyrektywa Omnibus obnaża politykę cenową sklepów, wystawiając na czujne oko klientów, którzy nie zawahają się skomentować nieuczciwej praktyki. Odkąd nowe regulacje weszły w życie, w internecie roi się od screenów i komentarzy na temat marek, które pod pozorem promocji utrzymują lub nawet zawyżają ceny.
Czy dyrektywa Omnibus to same problemy?
Każda regulacja wymaga stanowczych działań, dużego nakładu pracy i dostosowania do nowej rzeczywistości. Wszyscy pamiętamy jeszcze zamieszanie, jakie zrobiło w biznesie wprowadzenie RODO, a Omnibus również odciśnie swoje piętno na sektorze handlowym. Pytanie jednak, czy nowa dyrektywa to same problemy?
Od dawna dyskutuje się o ewolucji rynku e-commerce, również pod kątem bardziej otwartego i transparentnego podejścia do klientów. W dobie otwartych dyskusji w internecie, konsumenci są świadomi praktyk sprzedażowych i podejrzliwie patrzą na firmy, które próbują ich oszukać lub naciągnąć. Poszukują sklepów, którym będą mogli zaufać, dlatego odpowiedzialne prowadzenie biznesu stanowi fundament budowania lojalności klientów. Dyrektywa Omnibus, oprócz oczywistych niedogodności, długoterminowo może przynieść e-commerce wiele korzyści, stając się szansą na rehabilitację firm w oczach konsumentów.